Dzisiaj
nadszedł dzień, w którym pierwszy raz po rozpoczęciu Nowego Roku 2015, wróciliśmy do
szkoły. Jeśli był dla Was tak fatalny
jak dla mnie, dzielcie się tym w komentarzach…
Ponieważ
dzień wcześniej położyłam się spać około pierwszej ( zresztą jak zwykle w
czasie przerwy świątecznej), a mój budzik jak na złość nie zadzwonił, oczywiście
zaspałam. Budząc się o 7:20, nie zjadłam
śniadania ani nie zdążyłam na autobus. W związku z tym moja bardzo
rozwścieczona mama, była zmuszona zawieźć mnie do szkoły. Na pierwszej lekcji oczywiście kartkóweczka z
angielskiego! Co tam! Przecież żaden uczeń nie spędzał czasu z rodziną przez
te święta, tylko ślęczał nad książkami i się uczył! Całe wolne kuliśmy słówka
związane z żywieniem! Jednak to jeszcze nic. Dopiero w trakcie lekcji
matematyki uzmysłowiłam sobie, że zaczęła się walka o przetrwanie, żeby uniknąć
jedynki. Nie ma to jak krzyczeć, straszyć kartkówką i odpowiedzią ustną.
,, Raz, Dwa,
Trzy! Chcecie mieć kartkówkę? Nie będę taki miły jak innie nauczyciele!”
,, Dzwonek
jest dla nauczyciela! Tylko i wyłącznie!”.
,,Do
odpowiedzi! – nagła cisza – ostrzegam was!”
A tuż przed
muzyką uświadomiłam sobie że nie znam piosenki, zadanej przed świętami. Jednak
dzięki mojej przyjaciółce i zapominalstwu pani nie było tak źle.
Po szkole jeszcze lepiej! Jakiś nienormalny gościu chyba
chciał mnie rozjechać na przejściu dla pieszych, a do tego w domu musiałam uczyć się roli do
przedstawienia, które ma odbyć się jutro. Chociaż ono i tak raczej nie wypali. Nie sądzę, żeby
wszyscy znali teksty, nikt nie wie co ma robić i nigdy nie mieliśmy żadnej
próby do końca. Tak… Na pewno nam wyjdzie!
W zasadzie to na tyle moi kochani. Mam nadzieję że pierwszy
post wam się podobał. Postaram się dodawać je co najmniej raz w tygodniu lub
częściej. Chyba że nagle wydarzy się jakaś niespodziewana sytuacja ( np. kartkówka z matmy). Do zobaczenia :*!
MissCandy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz